Flims w jesiennej odsłonie / cz. II

Nic tak nie dopełnia krajobrazu, jak malowniczo położone jezioro u podnóża gór. Oboje mamy olbrzymią słabość do takich scenerii. Nie ma bowiem nic piękniejszego po długiej wędrówce, niż wyłaniający się widok spokojnej tafli wody, w której niczym w lustrze, odbijają się wierzchołki gór. Jeden z tych akwenów ponownie skradł nasze serca. Piszę ponownie, ponieważ pierwszy raz zobaczyliśmy go dokładnie 3 lata temu i od tamtej pory wielokrotnie szukaliśmy okazji, żeby do niego wrócić. Sama nie wiem, czemu zajęło nam to aż tyle czasu, ale wreszcie się udało i w ubiegły weekend znów mogliśmy nacieszyć oczy tym cudem natury. Jezioro, którym się tak zachwycam nosi nazwę Cauma, co w języku romansz* oznacza "jezioro sjesty". Biorąc pod uwagę jego położenie, w samym środku lasu i roztaczający się dookoła idylliczny krajobraz, nazwa wydaję się być trafiona. W przeciwieństwie do innych górskich jezior, jakie do tej pory widzieliśmy, dotarcie do niego nie wymaga większego wysi...